Znowu w życiu mi nie wyszło... Znasz to?

Ile razy w swoim życiu miałaś już takie myśli? „Znowu mi nie wyszło, znowu zawaliłam”. Może za każdym razem, gdy coś się nie udaje, czujesz tę przygniatającą presję? Bo przecież miało być idealnie. Miałaś plan, ustaliłaś sobie cele, narzuciłaś tempo... i coś poszło nie tak. A Ty zostajesz z poczuciem, że znów nie dałaś rady.

Dlaczego to sobie robimy? Skąd ta chęć, żeby wszystko musiało być idealne? Kto nas goni? Komu chcesz coś udowodnić? Może rodzicom, którzy mieli wobec Ciebie wielkie oczekiwania? Może nauczycielce, która kiedyś powiedziała, że „nigdy daleko nie zajdziesz”? A może... samej sobie?

Działanie z presją, czyli prosta droga do frustracji

Często działamy z pozycji „muszę to zrobić najlepiej, bo inaczej się nie liczy”. Nakładamy na siebie ogromną presję, bo wydaje nam się, że sukces wymaga perfekcji. Każda niedoskonałość to porażka, każdy krok, który nie jest idealny, odbieramy jako dowód na to, że nie jesteśmy wystarczająco dobre.

Czy znasz ten wewnętrzny dialog? „Muszę schudnąć 5 kg w miesiąc, bo inaczej nie jestem wystarczająca”. „Muszę awansować do końca roku, bo inaczej inni będą mnie oceniać”. „Muszę być idealną matką, partnerką, szefową, bo inaczej zawiodę wszystkich”. A co się dzieje, kiedy to „idealne” nie wychodzi? Pojawia się frustracja, rozczarowanie, poczucie porażki. Czujesz, jakbyś biegła w miejscu – im bardziej się starasz, tym dalej od sukcesu jesteś.

Presja – cichy wróg

Wiesz, dlaczego tak często nie wychodzi? Bo presja, którą sobie narzucasz, działa na Ciebie destrukcyjnie. Zamiast Cię motywować, ona Cię blokuje. Chcesz osiągnąć coś szybko, idealnie, i nagle każda drobna przeszkoda wydaje się nie do pokonania. Bo przecież „to miało być idealne”. I w ten sposób sabotujesz swoje własne działania.

Ale po co to wszystko? Kto Cię tak goni? Kto ustalił, że musisz być idealna? Czasem warto zapytać siebie: Komu tak naprawdę chcę coś udowodnić? Dlaczego stawiam sobie te nierealistyczne cele i wyobrażenia? Czy naprawdę te przekonania są moje, czy może narzucił mi je ktoś inny? Może to głos z przeszłości, który powtarza: „Musisz być najlepsza, bo inaczej...”.

Zrobione jest lepsze od doskonałego

Chcesz znać sekret? Zamiast ścigać się o perfekcję, zacznij działać z założeniem, że ma być zrobione, a nie idealne. Tak, dobrze słyszysz. Nie musi być idealnie, wystarczy, że będzie skończone. Ten postęp, nawet najmniejszy, jest lepszy niż wieczne dążenie do doskonałości, która nigdy nie nadejdzie.

Zastanów się – ile razy odkładałaś coś na później, bo bałaś się, że nie zrobisz tego wystarczająco dobrze? A co by było, gdybyś po prostu zaczęła działać bez tej presji? Gdybyś podeszła do wyzwań z lekkością, z myślą: „Zrobię to najlepiej, jak umiem, ale nie muszę być perfekcyjna”?

Czasem sukces to po prostu robienie małych kroków naprzód. Nie musisz od razu zdobywać szczytu góry – wystarczy, że zrobisz kolejny krok. I wtedy, paradoksalnie, te „zniewalające efekty” przyjdą łatwiej, niż gdybyś wciąż wymagała od siebie perfekcji.

Przekonania – co naprawdę się liczy?

Przestań żyć według przekonań, które Cię ograniczają. Zamiast myśleć „muszę być idealna”, pomyśl: „Daję z siebie to, co mogę dzisiaj, i to wystarczy”. Czasami odpuszczenie tej presji to najlepsza rzecz, jaką możesz zrobić dla siebie. Nie chodzi o to, żebyś przestała się starać, ale o to, żebyś przestała narzucać sobie nierealistyczne wymagania.

Zacznij działać z myślą, że zrobione jest lepsze od doskonałego. Naprawdę, wystarczy, że zrobisz ten pierwszy krok. Nie musi być idealnie – ma być zrobione.

A Ty?

Zastanów się, ile razy coś Ci nie wyszło tylko dlatego, że nałożyłaś na siebie zbyt dużą presję? Ile razy Twoje działania kończyły się fiaskiem, bo chciałaś, żeby było „perfekcyjnie, albo wcale”? A co by było, gdybyś teraz zmieniła swoje podejście? Zaczęła działać bez tej ciężkiej presji, z lekkością i akceptacją tego, że nie wszystko musi być idealne?

Ja sama przez lata żyłam w przekonaniu, że muszę być perfekcyjna, żeby być szczęśliwa. Ale wiesz co? To nie działało. Dopiero kiedy zaczęłam żyć według zasady, którą usłyszałam od mojej mentorki  „zrobione jest lepsze od doskonałego”, nagle wszystko zaczęło się układać. I tego samego życzę Tobie – więcej lekkości, mniej presji, a zobaczysz, jak wiele jesteś w stanie osiągnąć.

 

Z miłością i wdzięcznością,

Patrycja Jaworska

 

P.S Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś komentarz, abym wiedziała, że czytasz i tekst rezonuje z Tobą :)

Dodaj komentarz

Komentarze

Paulina Ziemska
6 miesięcy temu

Super przekaz. Zawsze dążyłam by być perfekcyjna. A gdy tylko widziałam,że to mi nie wychodzi,nie jest idealne to się poddawałam i mówiłam sobie ja się do tego nie nadaje. A po tym poście jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Po prostu trzeba robić swoje,nie perfekcyjnie tylko robić. Aż tak proste.